Pan Pafnucy ma 21 lat i zgłosił się na SOR z powodu tachykardii do 180/min. Zespoły QRS są wąskie, a rytm regularny. Co zrobić?
Tytuł tego artykułu zdradza odpowiedź na pytanie. Czym jednak różni się zmodyfikowana próba Valsalvy od klasycznej?
Zmodyfikowana próba Valsalvy trwa dłużej, bo aż 15 sekund i bezpośrednio po jej wykonaniu u siedzącego pacjenta, należy go położyć i podnieść nogi do góry. I tyle. Możesz iść w świat i wykorzystać tę nowozdobytą wiedzę. Dowodem na jej skuteczność są wyniki badania opublikowanego w Lancecie. Link do badania na końcu artykułu.
Możesz jednak czytać dalej, bo przy okazji chciałem Ci napisać o 2 najczęstszych błędach przy wykonywaniu próby Valsalvy, o tym dlaczego manewr ten działa w innym mechanizmie niż Ci się wydaje i bazując właśnie na mechanizmie działania wyjaśnię dlaczego modyfikacja zwiększa skuteczność. Zapraszam.
Pierwszy błąd to pokraczne próby wytłumaczenia pacjentowi, jak ma tę próbę wykonać. A jest jeden bardzo prosty sposób. Daj pacjentowi strzykawkę 20ml i każ mu przepchnąć tłok dmuchając w wylot. Nie uda mu się, ale uzyskasz dokładnie to, o co Ci chodzi. A jaki jest drugi błąd?
Spróbuj wykonać próbę Valsalvy, ale z zegarkiem w ręku. Pełne 10 sekund. Długo? Pacjentom też się dłuży. Drugim częstym błędem jest wykonywanie próby Valsalvy za krótko. A czas ma tutaj zasadnicze znaczenie, pewne rzeczy muszą się zadziać i nie wystarczą na to 3 sekundy. Jakie rzeczy mam na myśli?
Być może spotkałeś się z tłumaczeniem, że tłocznia brzuszna stymuluje nerw błędny, a ten zwalnia akcję serca. Mechanizm jest jednak zupełnie inny.
Kiedy próbujesz zrobić wydech wbrew dużemu oporowi, rośnie ciśnienie w klatce piersiowej a więc także w sercu i aorcie piersiowej. Odruch z baroreceptorów prowadzi do spadku akcji serca. Uwaga, to jednak nie koniec. Gdyby to wystarczyło, kilka sekund załatwiłoby sprawę. Dlaczego jednak czekamy aż 10 sekund?
Oprócz ściśnięcia aorty ścisnęliśmy też żyły klatki piersiowej, które nie są w stanie dostarczyć do serca odpowiedniej ilość krwi. Po chwili na skutek spadku powrotu żylnego zaczyna spadać objętość wyrzutowa lewej komory, czyli ilość krwi wyrzucana przy pojedynczym skurczu. Tym razem ciśnienie w aorcie i sercu spada, więc odruch z baroreceptorów z powrotem zwiększa akcję serca. Sytuacja stabilizuje się. Przy obniżonym powrocie żylnym, mamy wyjściowe ciśnienie i tętno. Serce zaadaptowało się nowej trudnej sytuacji. I na te wszystkie wydarzenia potrzebujemy aż 10 sekund. To jednak nie koniec. Bo przecież kiedyś w końcu trzeba zacząć normalnie oddychać. Co się wtedy dzieje?
Po zakończeniu próby zatamowana krew żylna wraca do serca ze zdwojoną siłą, podwyższając ciśnienie w sercu i aorcie, a a odruch z baroreceptorów prowadzi do spadku akcji serca jeszcze głębszego niż za pierwszym razem. I to właśnie ten moment jest istota próby Valsalvy. Jakie płyną z tego wnioski?
Po pierwsze próba Valsalvy musi trwać co najmniej 10 sekund, a wydłużenie jej do 15 sekund jeszcze bardziej zwiększa skuteczność.
Po drugie to zwiększony powrót żylny po zakończeniu próby jest jej najważniejszym elementem, więc położenie tułowia i uniesienie kończyn dolnych jeszcze bardziej zwiększa skuteczność.
U pana Pafnucego próba ukazała się nieskuteczna, dalsze postępowanie w następnym filmie z tej serii.
Pingback: Regularny częstoskurcz z wąskimi zespołami QRS: postępowanie niefarmakologiczne – Krzysztof Wernicki