19-latka przywieziona na SOR z powodu “obskórowania podudzia siekierą”. Pacjentka przytomna, w kontakcie logicznym, parametry stabilne, na udzie założona opaska zaciskowa.
Po odwinięciu opatrunku, już na bloku operacyjnym, ukazała się wewnętrzna powierzchnia uda pokryta grubą warstwą częściowo zaschniętej krwi. Obszar uszkodzenia zwiastował amputację, nawet gdyby podjąć rozpaczliwy przeszczep skóry.
Na szczęście po zmyciu krwi okazało się, że pod spodem jest zdrowa, nietknięta skóra, a rana jest mała i zgrabnie umiejscowiona pod kolanem. Krew spływając obficie ku stopie utworzyła makabryczną charakteryzację, która potrzebowała jedynie potraktowania mokrym gazikiem. Pod zdjęciu opaski uciskowej rana nawet nie krwawiła. Chirurg wykpił zespół pogotowania. Raz, za rozdmuchanie małej rany do rozmiarów tragedii. Dwa, za niepotrzebne użycie opaski zaciskowej. Czy miał rację?
Nie. Naśmiewanie się z innych medyków pogarsza tylko jakość opieki. Nie umiemy rozmawiać o tym, co można by zrobić lepiej. Lubimy mówić o błędach i wskazywać winnych. Czujemy się wtedy lepsi. My jesteśmy Ci fajni, a tamci to te fajtłapy, które wszystko robią źle. Albo w drugą stronę, kiedy my robimy ewidentny błąd, umniejszamy go, bagatelizujemy, chowamy. A prawda zwykle jest… skomplikowana.
Weźmy tę ranę podudzia. Idealnie byłoby zmyć krew, zlokalizować ranę i zastosować opatrunek uciskowy. Wyobraźmy sobie jednak, jak to wyglądało na miejscu zdarzenia. Cios siekierą, mnóstwo krwi. Przerażona nastolatka. Może mdlejąca, a może wrzeszcząca z bólu. Warunki polowe, poza karetką brudno, a w karetce ciasno. Główne cele, czyli zapobiec wykrwawieniu, zabezpieczyć wstępnie ranę, zadziałać przeciwbólowo oraz uspokajająco i jak najszybciej zawieść do szpitala, zostały spełnione. Pamiętajmy o jeszcze jednej rzeczy.
Nigdy nie wiemy, czy nie zrobiliśmy zbyt dużo, czy nie byliśmy nadgorliwi. Wiemy tylko, kiedy zrobimy za mało. Nie dowiemy się, czy opatrunek uciskowy by wystarczył. Wiedzielibyśmy, gdyby nie wystarczył. Wtedy byłoby “Trzeba było od razu założyć opaskę”. No tak, tylko kto mógł wiedzieć.
A Ty, co byś zrobił? Stosujesz opaski zaciskowe? Co o nich myślisz?