Moja opinia na temat naloksonu w zatruciu opioidami zmieniała się kilkukrotnie na przestrzeni lat. Sama nieprzytomność nie jest jakimś dużym problemem, ale jednak ma swoje powikłania, jak zachłyśnięcie czy niewydolność oddechowa.
Długo nie wierzyłem w obrzęk płuc spowodowany naloksonem, ale trafiłem ostatnio na kilka bardzo przekonujących opisów takich przypadków. Jeden, szczególnie interesujący, bo dotyczący 3-letniego dziecka możesz przeczytać tutaj.
Teraz mam podejście do naloksonu takie jak do adenozyny w WPW. Wiem, jakie są korzyści, wiem jakie jest ryzyko. A decyzję trzeba podjąć indywidualnie, nie ma absolutów. Ech… kolejne „to zależy”