3-letni Bartek leżał we własnych wymiotach, nie oddychał. Był resuscytowany, przekazany na intensywną terapię i podłączony do respiratora. Był w ciężkim stanie, ale żył. Jego brat bliźniak nie miał tyle szczęścia. Jeszcze tej samej nocy został znaleziony martwy, resuscytacja nie przyniosła rezultatu. Co się stało?
Obydwaj chłopcy mieli suchy, wyczerpujący kaszel, który nie dawał spać ani im, ani ich rodzicom. Matka, mimo przeciwwskazań na ulotce, podawała im syrop przeciwkaszlowy z kodeiną.
Kodeina jest przeciwwskazana poniżej 12. roku życia ponieważ opisane liczne przypadki zatrucia u dzieci, często z tragicznym skutkiem. Powodem jest specyficzny metabolizm kodeiny.
Kodeina jest prolekiem, nieaktywnym samym w sobie, dopiero jego metabolity: 6-glukuronian kodeiny i morfina, mają efekt kliniczny. U niektórych pacjentów te przemiany zachodzą niebezpiecznie szybko.
Takimi właśnie ultra-szybkimi metabolizerami byli bracia, co w połączeniu z dawkowaniem syropu “na oko” doprowadziło do utraty przytomności i oddechu.
Ta historia, choć zmodyfikowana żeby pasować do polskich realiów, oparta jest o prawdziwe wydarzenia: