W filmach nie ma zatrzymania krążenia bez defibrylacji, czyli przepuszczenia przez klatkę piersiową prądu elektrycznego. W prawdziwym życiu uzależniamy to od wskazań kardiomonitora, czyli czynności elektrycznej serca. Migotanie komór i częstoskurcz komorowy bez tętna wymagają defibrylacji, ale już na przykład asystolia nie.