Mroczna historia tego leku i trupia czaszka na kroplach do oczu z atropiną kazałyby podejrzewać, że lek ten może zabić. Jest tak w istocie, ale jak mawiał Paracelsus Dosis facit venenum. Dawki podane w wytycznych czyli łącznie do 3mg iv w przypadku opornej bradykardii raczej nie zabiją pacjenta.
Być może przytrafi mu się część objawów z mnemotechniki, którą raczą na studiach, czyli czerwony jak burak, suchy jak pieprz, ślepy jak kret, gorący jak piec, niespokojny jak tygrys.
No dobrze, zaczerwienienie powłok, suchość śluzówek, zaburzenia widzenia, podwyższona tempetatura i pobudzenie wyglądają spektakularnie, ale jak ta słynna atropina zabija?
Okazuje się, że tak jak w przypadku nadczynności tarczycy agitacja przechodzi w zaburzenia świadomości a następnie w śpiączkę i to zwykła niewydolność oddechowa jest głównym zagrożeniem.
A więc w przypadku zatrucia atropiną odtrutka w postaci fizostygminy albo neostygminy się przyda, ale jak zawsze pamiętaj o podstawach, w tym przypadku o drożności dróg oddechowych i ewentualnej wentylacji.
McLendon K, Preuss CV. Atropine. [Updated 2022 Mar 13]. In: StatPearls [Internet]. Treasure Island (FL): StatPearls Publishing; 2022 Jan-. Available from: https://www.ncbi.nlm.nih.gov/books/NBK470551/